Gdansk worker, 28. 10. 1987, Gdańsk, Poland

Metadata

Location Gdańsk, Poland
Date 28. 10. 1987
Length 10:24

Watch and Listen

Full video (mp4, 10 min)
Preview video (mp4, 1 min)
Audio track (mp3, 10 min) Show player
×
0:00
0:00

TranscriptPlease note that this transcript is based on audio tracks and doesn't have to match exactly the video

Jak tutaj wyglądało w roku 1953, tutaj w stoczni?

No, w 1953 wglądało trochę inaczej, zupełnie inaczej. Nawet i same pochylnie, uzbrojenie było zupełnie inne. Dźwigi największe… Nośność dźwigów największa to była 20 ton, bo jeden był 30 tonowy, pływający był około 70…100 ton był pływający. No, a teraz mamy dźwigi 150 ton na pochylniach, nowe dźwigi.  Część pochylni, właściwie prawie wszystkie, wszystkie pochylnie zostały przebudowane, powiększone, zmodernizowane, pobudowane nowe, na terenie Zakładu C została wybudowana nowa pochylnia. No i…

Jaki był ustrój polityczny wtedy? Nastawienie… Czy ludzie wierzyli, że budują nowy naród?

No ustrój polityczny. Już w 1953 to mniej więcej był tak samo, podobnie jak teraz. Tylko, że na pewno nadzieje były inne, bo kraj się rozbudowywał i ludzie wierzyli, że na pewno będzie lepiej. Lepiej jak było przed wojną, bo przed wojną była u nas straszna bieda. No trudno sobie nawet wyobrazić. Na pewno pani sobie tego nie może wyobrazić, jaka była bieda. Ja skąd pochodzę, to były rodziny bardzo liczne. Mój ojciec pochodził z siedmioosobowej rodziny, matka z sześcioosobowej. No, właściwie rodzeństwa było u ojca siedem, a u matki sześcioro.

Ale jak się teraz zmieniło?

No, na pewno warunki życia są o wiele lepsze. No, ale oczekiwania na pewno są inne.

Jakie są oczekiwania?

Oczekiwania, oczekiwania są takie na pewno, jak i wszędzie, w każdym kraju. Żeby się ludziom lepiej żyło, mogli więcej kupić za to, co zarobią. Tak samo jak i wszędzie. Uważamy, że zarabiamy na pewno za mało do swoich potrzeb.

A czy robotnicy tutaj przeżywali jakiś szok przez okres stanu wojennego? Jakie było poczucie między tym a Solidarnością?

W momencie stanu wojennego, to ja byłem w sanatorium. To trudno mi powiedzieć, jak tu było w Gdańsku. No, bo byłem do chyba 21 grudnia to byłem w sanatorium w województwie wrocławskim. No a tu jak przyjechałem, to już…

A ogólnie poczucie, jak pan wrócił?

Trochę… no, jakby to powiedzieć? Trochę byli ludzie na pewno zaskoczeni tymi wypadkami. Jak to będzie? Co będzie? Każdy sobie zadawał pytanie. My do różnych stanów wojennych i wojny, to jesteśmy raczej przygotowani… nie przygotowani, ale przyzwyczajeni, bo jeszcze żyją ludzie, którzy przeżyli wojnę. No, ja też przeżyłem wojnę, także… Może ci młodsi, to bardziej to odczuwali.

A ludzie jeszcze mają zaufanie do Partii? Że jest coś, co idzie w reformach? Czy już stracili nadzieję? Prosty, przeciętny Polak, jak to określa?

Przeciętny Polak, trochę sceptycznie się zapatruje na te reformy. No bo przez tyle lat zrobiło się niewiele. Jeżeli nastąpią te reformy, tak jak zapowiada rząd, to mogłoby się zmienić coś na lepsze. No wiadomo, że mamy olbrzymie zadłużenia i musimy to spłacać i nasze zarobki, to wszystko. To co mamy, to jest tylko to, co zostaje. Chociaż tych długów też nie spłacamy. Mamy jeszcze i odsetki od tych długów. To część tych naszych pieniędzy to wiadomo, że idzie na spłacenie tego i to wszystko musimy finansować.

Jak to było przez okres Solidarności? Jakie poczucie tutaj w stoczni?

No, była duża nadzieja, że się coś zmieni. Ale w tym okresie niewiele się zmieniało, było dużo strajków. Moim zdaniem to niepotrzebnych, bo… No, ale to chyba były takie rozgrywki polityczne, moim zdaniem. Ja nie mogę mówić za wszystkich. No, ale moim zdaniem to na pewno cały ten, no może nie cały, aktyw Solidarności, ale to na pewno liczyli, że się coś zmieni. Wiadomo, że wtedy, no tak samo jak przy każdym przewrocie, na pewno liczyli na to, na jakiś przewrót, może interwencja jakaś. No i zmiana władzy. No nie wiem, czy by to wyszło na dobre, czy na złe. Trudno mi to powiedzieć.

A jak tutaj teraz robotnicy patrzą na Partię? Czy mają zaufanie do Partii, czy nie?

To zaufanie to nie jest takie jak było kiedyś. Kiedyś na pewno było większe, bo do lat 70. to może nie było tam tak lekko, no ale ludzie wierzyli, że trochę się tam zacznie poprawiać, ale… błędy, które rząd popełniał, ludzie na stanowiskach kierowniczych, doprowadziły do sytuacji takiej kryzysowej, która się z biegiem czasu po dojściu ekipy Gierka się pogłębiła. Nieprzemyślane inwestycje, niedokończone…

A czy pan sam wystąpił z Partii podczas stanu wojennego?

Nie, ja nie wystąpiłem. Jestem do tej pory od 1965… yyy, od 1960 jestem członkiem Partii. Nie wystąpiłem do tej pory.

Można zapytać, dlaczego?

Liczyłem na to, że się coś zmieni, bo zapowiedzi były takie, że się zmieni. Były też zjazdy, no ale z biegiem czasu to w zasadzie powracało do normy, tak jak i poprzednio. Nasi przywódcy powołują się tam na IX Zjazd, na X Zjazd, ale w zasadzie to nic z tego nie wynika i zmian dużych nie ma.

A jakie pan ma nadzieje na przyszłość?

No chciałbym, żeby się zmieniło, no ale u nas… Jak będzie tak jak dotychczas, to na pewno się nie zmieni, bo u nas jest… Nasza administracja jest bardzo rozbudowana. U nas, przykład naszej stoczni. U nas jest bardzo dużo administracji, a takiego garba to trudno udźwignąć. Jak my musimy pracować przykładowo jeden do jednego albo nawet na samej stoczni. Jeszcze weźmy pod uwagę te kolejne szczeble administracji. Tam miejska, wojewódzka, centralna. To przecież jest olbrzymia armia i wszędzie siedzi bardzo dużo ludzi, którzy właściwie nic nie robią. Podczas pracy to nasi urzędnicy to sobie wędrują po mieście, po zakupach.

Gdansk worker (?)

Gdansk worker