Mr. Karwowski, 27. 5. 1987, ?

Metadata

Location ?
Date 27. 5. 1987
Length 05:45

Watch and Listen

Full video (mp4, 5 min)
Preview video (mp4, 0 min)
Audio track (mp3, 5 min) Show player
×
0:00
0:00

TranscriptPlease note that this transcript is based on audio tracks and doesn't have to match exactly the video

Więc pierwsze pytanie: jak byś określił sytuację rolnika indywidualnego w Polsce obecnie?

Ta sytuacja, zależy ściśle od warunków ekonomicznych, jakie stwarza państwo temu rolnikowi – konkretnie nam. I tą sytuację w chwili obecnej widzę bardzo czarno, dlatego, że brak jest jakiejkolwiek dalekowzrocznej polityki rolnej. Tak ja to odczuwam, chociażby dlatego, że ceny na wszystkie środki produkcji, które są nam niezbędne do produkcji rolnej ustala państwo. Natomiast… jak również to samo państwo ustala ceny na artykuły płodów rolnych, nie powodując, nie dotując w żaden sposób nas rolników, to znaczy tych cen, tylko zostawiając je takiemu monopolistycznemu, gnębiącemu działaniu właśnie rolników indywidualnych.

Tyś to ładnie określił przedtem, jako że jesteście…

…w kleszczach.

Tak. Gdybyś mógł patrzeć trochę bardziej na mnie.

Dobrze.

Jak byś określił tak jednym zdaniem tą sytuację?

Znaczy rolnicy indywidualni w tej chwili w świetle polityki rolnej naszego rządu znaleźli się w kleszczach, które wynikają właśnie z tego, że i ceny na środki produkcji i na płody rolne są ustalane przez rząd. Znaczy my w żaden sposób nie możemy podnieść swoich dochodów przez to i polepszyć swojej sytuacji przez to, że podniesiemy ceny na płody rolne. Są to ceny, które ustala rząd.

A poza tym mógłbyś opisać jakieś ograniczenia narzucane przez państwo? O konkretne przykłady mi chodzi, wiesz. Jak zdobywasz maszyny na przykład?

Takich problemów mam wiele i co chwila jestem ograniczany poprzez na przykład limit nawozów czy środków ochrony roślin. Wynik tej sytuacji, jaka jest w tej chwili u mnie na polu jest wynikiem tego, że po prostu nie sposób dostać herbicydów. Ja nie mam herbicydów i dlatego muszę się uciekać do pracy ręcznej, a przecież to samo mógłby zrobić środek chemiczny. To samo – nie sposób dostać jest nawozów. Te dawki jakie zastosowali rolnicy w tym roku? Są to dawki minimalne dla roślin, jakich one potrzebują.

A czy te herbicydy są dostępne dla wszystkich rolników indywidualnych jednakowo, czy jest jakieś zróżnicowanie?

Teoretycznie jest tak, że ci, którzy kontraktują mają możliwość zakupu, ale to jest tylko teoretycznie, gdyż jest to gwarantowane w umowie kontraktacyjnej. Ale z tego nikt nie wywiązuje się, to znaczy my mamy obowiązek dostarczyć płody rolne, a ci, którzy gwarantują nam środki produkcji, między innymi te herbicydy i nawozy – nie. Oni się z tego nie wywiązują i to jest teoretycznie – tak, praktycznie – nie. Nie ma żadnej różnicy, nie ma w zasadzie grup uprzywilejowanych – poza sektorami uprzywilejowanymi. Znaczy mam tu na myśli rolnicze spółdzielnie produkcyjne i PGR-y. Tam jest zupełnie odrębna sytuacja.

Gdybyś mógł króciutko tą sytuację opisać i później porównać z sytuacją rolnika indywidualnego i system kontraktów właśnie.

Em, czy…

I popatrzeć się na mnie też przy okazji?

Kontraktacja odbywa się w ten sposób, że my, znaczy rolnicy indywidualni, mają obowiązek do 31 marca zgłosić, zakontraktować chęć sprzedaży państwu płodów rolnych, prawda, i w zamian za to państwo zobowiązuje się do pewnych rzeczy, prawda? W przypadku na przykład produkcji zwierzęcej ta kontraktacja przeciąga się na okresy związane z cyklem hodowli. To może być również we wrześniu – tak jak dorasta materiał hodowlany, tak jest sukcesywnie sprzedawany. Ale, znaczy, takie błędne koło z tą kontraktacją jest to, że dla nas pewnym impulsem jest ta kontraktacja, ponieważ teoretycznie za tą kontraktację my możemy kupić pewne środki produkcji, prawda? Między innymi za… jest taka… państwo, żeby zachęcić nas do kontraktacji po bardzo niskich cenach daje taką sprzedaż wiązaną, oferuje nam sprzedaż wiązaną. Zamiast tych środków, znaczy w zamian za na przykład zboże można kupić… czy powiedzmy w zamian za odstawienie jednej sztuki bydła czy trzody chlewnej można kupić trochę węgla. Są to oczywiście stawki głodowe, ale jeżeli innego sposobu nie ma rolnicy idą i na to. Znaczy wtedy po bardzo niskich cenach oddają państwu, ale za to mają możliwość kupienia na przykład 100 kg węgla za jednego… za jedną świnkę. I idą na to, ponieważ węgla poza monopolem państwowym się nie kupi, znaczy bardzo sporadycznie.

Mr. Karwowski (?)

Mr. Karwowski